Moja pierwsza pufa metodą prób i błędów. Chyba więcej w niej błędów ;) Powstała z końcówek różnych kolorów i w założeniu miała przypominać lukrowany pączek, ale jak tylko skończyłam porwali ją moi chłopcy
i w końcu nie dorobiłam kolorowej posypki.
i w końcu nie dorobiłam kolorowej posypki.
Pufa ma wypełnienie z mikrowłókna poliestrowego czyli wkładu ze starej poduszki, jednak na przyszłość muszę pomyśleć o czymś innym, bo puch z poduszki szybko się ubija.
Pufa w trakcie pracy...
A także efekt końcowy - góra i spód.
Zdecydowanie wolę taką szarą.
Dzieciaki natomiast stwierdziły,
że im przydałoby się raczej prostokątne siedzisko,
tak by mogli siedzieć koło siebie :D
tak by mogli siedzieć koło siebie :D
Ale fajowa ta pufa :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a jaka wygodna ;)
UsuńJak dla mnie pufa pierwsza klasa, niestety ja nie mam takiego talentu i chyba będę musiał kupić worki do siedzenia
OdpowiedzUsuńJak na pierwszą pufe wygląda niesamowicie, ja chyba nawet takiej niedałabym rady uszyć/
OdpowiedzUsuń